wtorek, 12 kwietnia 2016

Riri acqua czyli młody kokos, a nie piosenkarka

Woda kokosowa czyli sok z niedojrzałego kokosa to modny napój, który ma być lepszy od izotonika. I jest, bo jak poczytać skład na butelkach z neonowymi płynami, to aż strach się bać. Tutaj stężenie elektrolitów w porządku, naturalne cukry i cała reszta związków, które jak zwykle tylko razem robią organizmowi niezwykle dobrze. I ten boski smak - pod warunkiem, że trafi się na wyjątkowo dobry napój. Nie byłam fanem, dopóki na imprezie nie opiłam sie Riri. Nie zdołałam dotrzeć wtedy do dystrybutora, ale po jakimś czasie sami odezwali się do mnie. Tak właśnie zyskałam sposobność sprobowania nowości, do której przymierzałam się ze dwa tygodnie.


Kto nie odrobił lekcji, sprawdzając wiki zamiast dostępnych strzępków informacji handlowych, mógł pod ociosaną warstwą włóknistego miąższu spodziewać się dalszych atrakcji. Tak czy siak po oberżnięciu czubka dźgałam kokosa nożem.
Dwa otwory i cała szklanka boskiego napoju, najlepszego w życiu, i energia do dalszych działań.


Najpierw ścięłam okrywę, pod którą czaiła się skorupa. Następne ciosy nożem i ciężka praca, by ją rozłupać. W środku - cienka warstwa miękkiego miąższu, który oddzieliłam za pomocą łyżeczki i oczyściłam z resztek łupinki. Teraz tylko grubo zmiksowac, dodać mąkę i płatki owsiane, mąkę jaglaną, naturalne mleczko sojowe, słodziwo: czysta tagatozę z łyżką syropu z agawy (bez niego smak był płaski) i roztopiony olej kokosowy. Odczekać, aż masa zgęstnieje, i nakładać łyżką na natłuszczony olejem kokosowym pergamin, wyrównać i piec do zrumienienia i chrupkości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz