środa, 9 grudnia 2015
Elektryczny zachód słońca czyli przerwać milczenie
Wystarczy sama grypa, żeby już nie mieć nic do powiedzenia. W takich sytuacjach zdecydowanie polecam moja surówke z brukselki z sosem czosnkowym chili oraz zieloną herbatę z imbirem, cytryną i syropem klonowym. Utwierdziłam się właśnie w przekonaniu (teoretycznie i praktycznie) o słuszności tej drogi. Moja dieta karmi armię moich małych sprzymierzeńców - bakterii jelitowych. Tych dobrych, które od co najmniej roku łykam na noc w postaci suplementu diety odkąd po raz pierwszy dowiedziałam się o tym, że pomagają być szczuplejszym. No bo jestem.
To teraz ten elektryczny zachód słońca, gdy mogłam wyjść tylko na balkon.
Natomiast jeśli chodzi o teorię, o tej książce napisałam (we wstępnej wersji tekstu), że powinien przeczytać ją każdy lekarz. Zastanawiałam się potem, czy np. ortopeda też? No cóż, skoro skończył studia, posiada wszelkie narzędzia, by wyciągnąć z niej maksimum tego, co najważniejsze. A są to precyzyjne informacje na temat tego, w jaki sposób naprawdę zadbać o życie w zdrowiu - bez tej całej szkodliwej medycyny. Chociaż piszę też, że książka została napisana w przystępny i dowcipny sposób - bardzo więc polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz