Nie wiadomo jeszcze, jakiego rodzaju to będzie przyjemność ale bigos /czyli bee gees/ mojego męża jest przepyszny. Zasługa to koperkowej kapusty kiszonej w kubełku (wiem, wiem, plastik) z Biedronki która skądinąd miała same zalety, czyli bezkonserwantowość. 1 kg kapusty duszonej pod przykryciem z olejem rzepakowym z łyżką ksylitolu, 2 cebule podsmażone na oleju, szkl. suszonych grzybów zbieranych przeze mnie we wspominanych już lasach, w kawałkach, namoczonych przez 30 minut we wrzątku, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy, sos sojowy Kikkomann, na końcu brązowe ekologiczne pieczarki - 1/4 szkl. gotowych, usmażone przeze mnie rano z sosem s. oczywiście. Z jedynej takiej uprawy tych przecudnych grzybków w Polsce.
Pięknie pyszne, idę po drugą porcję, ale co będzie dalej?
Jak to śpiewa wspomniana trupa, stayin alive... albo wręcz przeciwnie, bee gees okaże się kojącym sterany nerwami żołądek swoim eliksirem kapuścianym.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz