Zaczęłam od nacięcia czaszki piłką. Poprowadziłam je poziomo od potylicy wokół głowy. Od razu
doleciał do mnie chakterystyczny zapaszek surowej dyni, jak wiele
surowych – niezbyt przyjemny. Przy piłowaniu powstały drobne
opiłki kości. Górna część czaszki dyni dała się zdjąć łatwo jak przykrywka halloweenowego lampionu.
Skóra była twarda, a zapachn nieprzyjemny, co nie zachęciło mnie do wysilania się. Piłka okazała się mocarna, ale trudna do prowadzenia. Dłuta będą lepsze do innej roboty, najlepiej rzeźbienia w melonie.
Dyń nie wygląda na zbyt rozgarniętego, ale kto byłby po trepanacji czaszki?
Dyń nie wygląda na zbyt rozgarniętego, ale kto byłby po trepanacji czaszki?






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz